sobota, 9 marca 2013

Rozdział 8

Gdy karetka podjechała pod szpital wzięli Harrego na jakąś salę, a ja usiadłam w poczekalni. Lekarze zajmowali się nim około dwóch godzin. W końcu wyszedł lekarz i poinformował mnie o stanie chłopaka. Narazie był w śpiączce, ale miał wybudzić się po trzech dniach. Weszłam do sali, w której leżał. Złapałam go za rękę i pogładziłam ją.
- Harry skarbie... - szepnęłam - Kocham cię. Jesteś wspaniały. Wszystko będzie dobrze ...- powiedziałam powstrzymując łzy, które napływały mi do oczu.  Po chwili w sali pojawili się chłopcy. Uśmiechnęłam się do nich trzymając Harrego za rękę. Wstałam z krzesełka i przytuliłam się do Zayna.
- Wszystko będzie dobrze, prawda ? - spojrzałam na mulata z nadzieją
- Tak. Na pewno - odrzekł i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się przyjaźnie. Nie powiem - jego odpowiedź podniosła mnie na duchu. Chociaż nie był jakimś tam lekarzem to i tak mi to pomogło. Wszyscy wierzyliśmy, że Harry się wybudzi. Musieliśmy wrócić do domu. Postanowiliśmy, że wszyscy będziemy spać w jednym domu. Z tego powodu, że Zayn miał największy dom pojechaliśmy do niego. Gdy weszliśmy do domu usiadłam na kanapie i przyciągnełam kolana do siebie obejmując je rękami. Schowałam głowę w kolanach i myślałam nad moim związkiem z Harrym. Strasznie się teraz o niego bałam. A co gdyby ten nabój nie uderzył w ramie tylko gdzie indziej i zabiłby go na miejscu ? Sama bym się zabiła. Mimo tego, że kiedyś się nienawidziliśmy teraz się kochamy. I nie przeżyłabym z myślą, że jego już nie ma. Zayn podszedł do mnie i wręczył mi koszulkę i jakieś bokserki. Uśmiechnęłam się do niego i szepnęłam ciche " dziękuję " i udałam się do łazienki. Wzięłam długi prysznic i umyłam włosy. Wyszłam spod prysznica i wytarłam się ręcznikiem. Zmyłam makijaż i ubrałam się w rzeczy, które dał mi Zayn. Wyszłam z łazienki i zeszłam do chłopców, którzy siedzieli przed telewizorem i grali w xboxa. Nawet w takich chwilach nie umieją przeżyć bez gier. No, ale cóż. Nie dziwie się im. Nie mają chwili do wytchnienia więc chociaż teraz mogą sobie odpocząć od paparazzi, fanów i tego wszystkiego. Wierzą, że z Harrym będzie wszystko dobrze i nie przejmują się tym. Posiedziałam z nimi chwilę i poszłam do pokoju, w którym miałam spać. Położyłam się na łóżku i od razu zasnęłam. Byłam bardzo zmęczona.
Rano obudziłam się około godziny 10. Natychmiast wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Ubrałam się i uczesałam. Obudziłam chłopców i zeszłam zrobić śniadanie. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szpitala. Weszliśmy najpierw wszyscy razem, ale poprosiłam chłopców, aby zostawili mnie z nim samą. Mówiłam do niego z nadzieją, że zaraz otworzy oczy jednak tak się nie stało. Do sali weszli chłopcy, a ja ją opuściłam. Usiadłam na krzesełku przed salą i przyglądałam się uważnie im przez szybę.
Po chwili obok mnie usiadła jakaś dziewczyna. Dość wysoka, szczupła, drobna brunetka. Spojrzała na mnie i chciała coś powiedzieć, ale zrezygnowana opadła na krzesełko. Jednak chyba zdecydowała, że się do mnie odezwie.
- Jesteś dziewczyną Harrego ? - spojrzała na mnie
- Tak, a ty kim jesteś ? - spojrzałam na nią pytająco
- Może to nie odpowiedni moment, ale ja z Harrym od dłuższego czasu jesteśmy razem i będziemy mieli ze sobą dziecko 

____________________________________________________
Jedna wielka dupa. Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam czasu.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 7

- Następny dzień -

- Harry, ale ja nie mogę z tobą lecieć - usiadłam na sofie spoglądając co jakiś czas na chłopaka.
- Jeśli ty nie polecisz to ja również. Nie zniosę tak długiej rozłąki - objął mnie ramieniem i pocałował w policzek.
- Do cholery nie mów tak nawet. Na całym świecie miliony fanów czekają na was, a ty strzelasz fochy, bo nie chcę z tobą lecieć ? - stanęłam przed nim i skrzyżowałam ręce.
- Dlaczego nie chcesz ? Wytłumacz mi to !
- Nie będę wam przeszkadzać - spowrotem usiadłam na sofie.
- Pojadę cię spakować - oznajmił Harry
- Nie ! Nigdzie nie jadę. Rozumiesz ? - krzyknęłam
- Dziękuje za twoje " wsparcie " - zrobił cudzysłów w powietrzu
- Harry ...
- Co ?!
- Pojadę z tobą - Westchnęłam i przytuliłam go mocno
- Kocham cię - uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie, a ja w odpowiedzi tylko odwzajemniłam jego pocałunek.
- Pójdę się spakować - rzuciłam i wyszłam z domu Harrego idąc spacerem do siebie. Po 20 minutach byłam już w domu. Spakowałam walizkę i zadzwoniłam po Harrego. Zjawił się po 10 minutach i zapakował moją walizkę do auta. Pojechaliśmy na lotnisko. Po godzinie siedzieliśmy już w samolocie. Przytuliłam się do Harrego i podziwiałam widoki zza okna, gdy samolot się wznosił. Lot minął nam spokojnie. Z lotniska odebrali nas Zayn z Lou. Przed hotelem, w którym mieliśmy się zatrzymać była masa fanów i fotoreporterów. Na szczęście dzięki ochronie przecisnęliśmy się do środka. O 20 chłopcy mieli swój pierwszy koncert więc gdy rozpakowaliśmy walizki udaliśmy się na próby. Fani powoli gromadzili się na arenie. Gdy koncert się zaczął stanęłam za kulisami. W połowie koncertu usłyszałam dwa głośne strzały i wszyscy zaczęli piszczeć. Próbowałam wejść na scenę, ale ochrona mi zabroniła. Bałam się o chłopaków i o tych wszystkich ludzi, którzy są tu zgromadzeni. Po 15 minutach usłyszałam sygnał karetki i policji. Wybiegłam na secene, aby zobaczyć co się stało. Na ziemi leżał Harry trzymając się za ramie i zwijając się z bólu, a obok niego siedzieli chłopcy próbując coś zrobić. Podbiegłam do Hazzy i złapałam go za dłoń i mówiłam do niego. Niestety on był coraz słabszy, gdyż się wykrwawiał. W końcu sanitariusze przepchali się przez tłum fanów i zabrali go. Pojechałam z nimi, a Harry w karetce coraz bardziej słabł, aż stracił przytomność.

________________________
Bezsens ; / Brak weny. Przepraszam. Chciałabym podziękować chyba mojej jedynej czytelniczce za to, że chociaż pisze tak głupie opowiadanie ona nadal je czyta i komentuje <3

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 6

Była to mama Harrego.
- Przepraszam, nie chciałam przeszkadzać - wyszła z salonu i chyba poszła do kuchni. Patrzyłam na zdezorientowaną minę Harrego i wybuchłam śmiechem. Zeszłam z niego i ubrałam się. Poszliśmy do mamy Hazzy, przedstawiłam się jej, a ona przeprosiła nas za to zajście. Ja tylko patrzyłam w ziemie i powstrzymywałam śmiech.
- Ja już będę się zbierać. Miło było panią poznać - uśmiechnęłam się do mamy Harrego
- Jest już dość późno. Nie będziesz chodziła sama tak daleko. Zostaniesz tutaj. Prześpisz się w pokoju Harrego, a on będzie spał na kanapie - powiedziała Anne
- Nie chciałabym sprawiać kłopotu - spojrzałam na Hazze
- Kochanie, nie będziesz sprawiać żadnego kłopotu - Harry podszedł do mnie i objął od tyłu. Uśmiechnęłam się lekko do niego
- No dobrze, zostanę - oznajmiłam.
- Harry zaprowadź Emily do swojego pokoju i weź sobie jakiś koc. Tu nie jest zbyt ciepło.
- Będę spał u siebie. Z Emily - puścił mi oczko i poszliśmy do góry. Harry dał mi swoją koszulkę i bokserki do spania. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Rozczesałam włosy i weszłam do pokoju.
- Wezmę prysznic i zaraz wrócę - powiedział i wszedł do łazienki.
Położyłam się na łóżku i zasnęłam.

* następnego dnia *
Obudziłam się w objęciach Harrego. Nie spał już i wpatrywał się we mnie. Musnęłam lekko jego usta i wtuliłam się w niego przymykając powieki.
- Musimy wstawać śpioszku. Chłopaki zaraz przyjadą - pocałował mnie w głowę
- Która godzina ? - spytałam
- 13 - odpowiedział, a ja pocałowałam go czule i wstałam. Ubrałam się i umyłam zęby. Rozczesałam włosy i zeszłam do kuchni. Zrobiłam śniadanie i usiadłam na krześle. Zszedł Harry.
- Gdzie jest twoja mama ? - spojrzałam na niego
- Pojechała dziś rano do domu - uśmiechnął się i usiadł obok mnie. Pojawili się chłopcy. Niall zjadł nasze śniadanie, ale nieważne. Poszli do salonu i rozmawiali. Przez przypadek podsłuchałam ich rozmowę
- Powiedziałeś jej już ? - spytał Zayn
- Nie. Mamy jeszcze dużo czasu - odpowiedział Hazza
- Tydzień to dużo czasu ? Przygotuj ją do tego ! - warknął Malik
- No już Harry. Mów o co chodzi - podeszłam do nich i skrzyżowałam ręce.
- Bo ... Chodzi o to, że ...
- Cholera mów o co chodzi - krzyknęłam
- Za tydzień jedziemy w trasę na 6 miesięcy - powiedział i wlepił wzrok w ziemie
- Czyli nie zobaczymy się przez 6 miesięcy ? - spytałam
- Będę dzwonił. Obiecuje - oznajmił Harry, a ja tylko przytuliłam się do niego mocno. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Nie płacz. Prosze - przytulił mnie do siebie mocno
- To my już może pójdziemy - oznajmił Zayn i wyszli.

* dzień wyjazdu chłopców *
Pomogłam spakować się Harremu i odwiozłam go na lotnisko, a tam czekali na niego chłopcy. Pożegnałam się z nim i z chłopakami. Oczywiście ciągle płakałam. Zaraz mieli odlatywać. Właśnie wsiadali do samolotu. Gdy chłopaki byli już w samolocie, Harry spojrzał na mnie za nim sam wsiadł, a ja tylko mu pomachałam. Nie wszedł na pokład samolotu tylko podbiegł do mnie i namiętnie pocałował.
- Harry co ty robisz ?! - krzyknęłam
- Nie zostawię cię tu. Spakujesz się i jutro razem dołączymy do chłopaków
- Ale Harry ...
- Żadnych ale. Nie wytrzymam bez ciebie tak długo. Kocham Cię
- Ja Ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo - przytuliłam go mocno.

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 5

Nadal siedziałam skulona przy drzwiach z nadzieją, że zaraz się pojawi. Podniosłam się z podłogi i zaparzyłam sobie herbatę. Usiadłam w salonie na sofie nadal czekając na Harrego. Nie przyjechał. Cały czas płakałam i nie mogłam przestać. Gdybym tak na niego nie wyskoczyła byłby tu ze mną i tulił mnie do snu, ale to musiało się zdarzyć. Taki jest los. Jutro miałam iść na plan teledysku chłopaków i całować się z Hazzą. Jeszcze tego mi brakowało. Udałam się do pokoju i jakoś udało mi się zasnąć.

Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. To był Zayn.
- Czemu nie jesteś jeszcze gotowa ? Za 15 minut mamy być na planie - powiedział
- Nie chcę tam jechać ... - szepnęłam spuszczając głowę na dół
- Nie marudź tylko się ubieraj. Poproszę Stylesa żeby z tobą porozmawiał
- No dobrze. Poczekaj tu chwilę. - pobiegłam do łazienki, umyłam się, ubrałam i uczesałam. Pojechaliśmy na plan. Harry chyba nie był zadowolony moim widokiem.
- Cześć Harry - podeszłam do niego - Możemy porozmawiać ? - spytałam
- Nie mamy o czym - odrzekł
- Chyba jednak mamy - spojrzałam na niego
- Harry kochanie, kto to jest ? - usłyszałam za sobą głos jakiejś dziewczyny, która wskazywała na mnie palcem
- Too ... Właściwie nie wiem kto to jest - odpowiedział i pocałował dziewczynę. Stałam i przyglądałam się im. W pewnym momencie kolana mi się ugięły i upadłam. Siedziałam na ziemi i rozpaczliwie płakałam. Nie umiałam się powstrzymać. Mówił, że mnie kocha, rozkochał mnie w sobie, a teraz ma inną ? To są chyba jakieś żarty. Płakałam coraz bardziej i traciłam nad sobą kontrolę. Niall, Louis, Zayn i Liam siedzieli obok mnie i dopytywali mnie co się stało, ale ja nie reagowałam.
- Zostawcie ją. Porozmawiam z nią - usłyszałam znajomy głos jakiejś dziewczyny. To Perrie - dziewczyna Zayna. Spojrzałam na nią, a chłopcy odeszli. Usiadła obok mnie i przytuliła mnie do siebie.
- Kim kolwiek on był nie jest wart twoich łez. Nie płacz, słyszysz ? Pokaż mu, że potrafisz bez niego żyć - powiedziała głaszcząc mnie po głowie
- O to chodzi, że ja nie umiem bez niego żyć - chlipnęłam. - Często się kłóciliśmy, ale mimo wszystko go kochałam. Później w końcu doszliśmy do porozumienia i powiedział, że mnie kocha, a teraz, teraz już ma inną - ponownie się rozpłakałam
- Csii, wszystko będzie dobrze - blondynka wstała i podała mi rękę, abym również mogła wstać. Chwyciłam jej dłonie i stanęłam obok niej.
- Dziękuję Ci - przetarłam oczy, uśmiechnęłam się i przytuliłam Pezz, a ona odwzajemniła uścisk. Właśnie dowiedziałam się, że za 5 minut kręcą scenę, w której całuję się z Harrym. Nie chciałam tego robić.
- To o Harrego chodzi tak ? - spytała Perrie, a ja pokiwałam znacząco głową. - Spokojnie, dasz radę - uśmiechnęła się i poklepała mnie pokrzepiająco po ramieniu. Ruszyłam w stronę reżysera, który wskazał mi miejsce, gdzie miałam stanąć. Zaczęli kręcić. Na początku Harry tylko koło mnie chodził, trzymał za rękę, ale gdy miało dojść do pocałunku nie wytrzymałam. Odepchnęłam go od siebie i wybiegłam ze studia, a Hazza wybiegł za mną. Przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. Nie odwzajemniłam pocałunku tylko go od siebie odepchnęłam.
- Zostaw mnie. Już wystarczająco mnie zraniłeś. Nienawidzę cię rozumiesz ? - krzyczałam, a on mnie uspokajał. Złapał mnie za nadgarstki.
- Kocham Cię. Jesteś dla mnie wszystkim. Przepraszam cię za wszystko. Ta dziewczyna dziś... Miałem z nią być, żeby zrobić szum w mediach, ale tylko ty się dla mnie liczysz rozumiesz ? Błagam, nie zostawiaj mnie
- Harry ... Ja nie mogę
- Emily proszę ... - ponownie wpił się w moje usta, ale tym razem odwzajemniłam jego pocałunek.
- Chyba musimy tam wrócić - uśmiechnęłam się do niego i wskazałam na studio.
- Taa, chodźmy - złapał mnie za rękę i weszliśmy spowrotem. Kilka razy powtarzaliśmy ujęcie z pocałunkiem, co mi pasowało. W końcu mogłam się nacieszyć Harrym. Chociaż nie byliśmy oficjalnie parą i tak był już tylko moim chłopakiem. Gdy skończyliśmy nagrywać wyszliśmy ze studia i z Harrym pojechaliśmy do niego. Napisałam jeszcze sms-a do Perrie " Już jest wszystko w porządku. Dziękuję. Emily ". Stanęliśmy przy domu Loczka, a tam był tłum fanów i fotografów. Chłopak rozdał autografy i weszliśmy do domu.
- Kocham Cię - powiedział i spojrzał na mnie
- Ja Ciebie też - objęłam go i pocałowałam. Przyparł mnie do ściany i zachłannie całował pozbywając się moich ubrań. Nie byłam mu dłużna. Wziął mnie na ręce i usadził na blacie w kuchni, a ja oplotłam go nogami wokół pasa. Objęłam go wokół szyi, a ręce wplotłam w jego włosy. Odchyliłam głowę do tyłu, a on całował mnie po szyi. Położył mnie na kanapie i zaczęliśmy się kochać, gdy nagle ktoś nam przeszkodził
- Już jestem Harruś ! - krzyknął ktoś otwierając drzwi, a ja nie chcąc przerywać mojego orgazmu siedząc na Harrym ruszyłam biodrami dwa razy i doszłam. Jęczałam z przyjemności jakiej doznałam tak samo jak Harry, aż w końcu nasz " gość " wkroczył do salonu i nas przyłapał.

czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 4

Przyciągnął mnie do siebie i odwzajemnił mój pocałunek. Oderwałam się od niego.
- Harry ja ... ja przepraszam. Pójdę się przejść - wstałam i skierowałam się ku drzwiom wyjściowym. Szłam chodnikiem, układając myśli. To wszystko tak szybko się działo. Byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam nawet, kiedy znalazłam się na plaży. Było dość ciepło, w końcu był środek lata. Zdjęłam trampki i wzięłam je w rękę. Szłam jeszcze kawałek, aż doszłam do pomostu. Usiadłam na nim i spuściłam nogi na dół tak, że delikatne fale spowodowane wiatrem muskały moje stopy. Było tutaj tak magicznie. Blask księżyca odbijał się w wodzie, lekki szum wiatru, który powiewał moimi włosami i przede wszystkim ta cisza. Uwielbiałam przychodzić na ten pomost, aby czasem odetchnąć. Nikt wtedy nie mógł mi przeszkodzić w rozmyślaniu, jednak dziś mógł. Po chwili rozbrzmiał się dźwięk mojego telefonu. Dzwonił Harry. Odrzuciłam połączenie. Wysłałam mu wiadomość " Wszystko jest w porządku. Niedługo wrócę " i wyłączyłam telefon. Położyłam się na plecach, nadal mocząc nogi w wodzie i patrzyłam w niebo, które wyjątkowo dziś było gwieździste. Nawet nie wiedziałam, kiedy zasnęłam.

Rano obudziłam się w jakimś pokoju, do którego po chwili wszedł słodki blondyn.
- Niall ? Co ja tutaj robię ? - spojrzałam na niego
- W nocy nie mogłem spać więc przeszedłem się na plażę. Zawsze idę na pomost, gdy chcę odetchnąć no i znalazłem cię tam śpiącą. Nie chciałem cię budzić więc wziąłem cię na ręce i przyniosłem - uśmiechnął się
- Taa. Jednak mogłeś mnie obudzić, no ale dziękuje ci - uśmiechnęłam się do blondynka i pocałowałam go w policzek.
- A jak ci się układa z Harrym ? - poruszył zabawnie brwiami
- O cholera Harry - krzyknęłam i chciałam włączyć telefon, ale na marne. Padła mi bateria. - Przepraszam Niall, ale musze już iść - wybiegłam z domu chłopaka i pobiegłam do siebie. Po 20 minutach wpadłam do domu zdyszana. Harry chodził po mieszkaniu i chyba ciągle próbował się do mnie dodzwonić.
- Juz je-jestem - ledwo wysapałam, a on spojrzał na mnie i podszedł do mnie
- Do cholery jasnej gdzie ty byłaś ? Wiesz jak się o ciebie bałem ? - złapał mnie za dłonie i spojrzał mi w oczy
-  Harry przepraszam. Byłam na plaży, zasnęłam na pomoście, zgarnął mnie Niall, a rano chciałam dzwonić, ale padł mi telefon i wtedy przybiegłam tutaj.
- Zasnęłaś na plaży, tak ?! A co jeśli Niall by się nie zjawił i ktoś wyrządził ci krzywdę ? Co by wtedy było ? - patrzył na mnie tak poważnie, że aż wybuchłam śmiechem.
- Harry, nie przesadzaj. Nic mi nie jest - przytuliłam się do niego, ale on nie odwzajemnił uścisku.
- Aha, czyli teraz będziesz wielce obrażony ? - spojrzałam na niego, śmiejąc się
- Dla ciebie to zabawne ? Nie spałem całą noc, szukałem cię, bałem się, że coś ci się stało. Rozumiesz ?
- Ale już tu jestem, cała i zdrowa więc nie bądź zły i mnie przytul - przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w głowę
- Kocham Cię - szepnął mi do ucha
- Co ? - spytałam zdziwiona
- Mówię, że się martwiłem - odpowiedział. O Boże większej ściemy nie mógł wymyślić.
- Harry, słyszałam co powiedziałeś ...
- Jeśli słyszałaś, to po co się głupio pytasz ?
- Pytam, bo nie wierzę w to co słyszę. Najpierw wyzywałeś mnie od szmat, a teraz nagle mnie kochasz ?! Ogarnij się człowieku - nie wiem czemu tak na niego wyskoczyłam, ale w końcu powiedziałam prawdę
- Może lepiej już pójde
- Tak, idź kolejną naciągaj na te kłamstewka - zatrzasnęłam za nim drzwi i się po nich zsunęłam. Skuliłam się i płakałam. Dlaczego go tak potraktowałam ? W końcu sama go kocham. Może mu się należało ? Nie wiem. Próbowałam się do niego dodzwonić, ale nie odbierał. Zadzwoniłam więc do Zayna.
- Halo ? - usłyszałam jego głos
- Cześć Zayn. Jest u ciebie Harry ? - spytałam z nadzieją w głosie
- Tak się składa, że jest, ale on nie chce teraz z tobą rozmawiać. Zrozum go. Mogę mu coś przekazać jeśli chcesz.
- Powiedz mu, żeby odczytał sms-a, którego zaraz mu wyślę,dobrze ?
- Okej
- Dziękuję, cześć
Rozłączyłam się i napisałam sms-a do Harrego. " Przepraszam Hazza. Nie chciałam. Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Przyjedź proszę cię. Bardzo Cię kocham < 3 " i go wysłałam.

niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 3

- Harry ? - po raz kolejny zawołałam podchodząc do śpiącego na schodach chłopaka. - Harry ! - potrząsnęłam nim, aż się obudził.
- Co ja tutaj robię ?! - Wstał ze schodów i potarł chłodne dłonie.
- Wejdź, wszystko ci opowiem - powiedziałam, zapraszając go gestem dłoni do środka.
- Wszyscy wiedzą, że się nie lubimy więc nie musisz być miła. Idę do domu. Muszę się wyspać, bo jutro mamy sesję. Cześć
- Harry, nie wygłupiaj się tylko wchodź i idź spać. Jeśli myślisz, że pozwolę ci teraz iść na drugi koniec miasta to się mylisz. Wszedł do domu, a ja zamknęłam drzwi na klucz.
- To gdzie mam spać ? - spytał
- Chodź - weszłam na górę i zaprowadziłam Hazzę do swojego pokoju. - Kładź się i śpij. Dobranoc. - uśmiechnęłam się do niego i nie zważając na to, że coś jeszcze mówił, zamknęłam drzwi od pokoju i zeszłam na dół, do salonu. Położyłam się na sofie, przykryłam się kocem i włączyłam tv. Nie było nic ciekawego w telewizji o tej godzinie. Jakoś przetrwałam do godziny siódmej. Wtedy Harry zszedł na dół i usiadł obok mnie. Nie był zbyt zadowolony.
- Co się stało ? - spytałam
- Zobacz jak ja wyglądam. Do tego chyba mam gorączkę. Jak mam iść na tę sesję ?
- Chyba głów wam nie urwą jak przełożycie sesję ? W takim stanie napewno cię z domu nie wypuszczę. Nawet sobie nie myśl - spojrzałam na niego i wstałam z sofy, udając się do kuchni. Zrobiłam Stylesowi herbatę.
- Emily ?
- Tak ? - spytałam, gdy Harry szedł w moją stronę.
- Dziękuję ci za wszystko. Ja cię tak potraktowałem, a mimo tego ty mnie przenocowałaś, a teraz zajmujesz się mną. Emi...
- Daj spokój Styles - przerwałam mu
- Dobra... Chcę tylko, żebyś wiedziała, że ja tak o tobie nie myślę. To wszystko pod wpływem emocji. - złapał moją dłoń, którą natychmiast wyrwałam
- Styles, Ty chyba na prawdę masz gorączke - zaczęłam się śmiać
- Ta . Bardzo śmieszne - usiadł z obrażoną miną, co jeszcze bardziej mnie robawiło.
- Hazzusiu, kochanie przepraszam - podeszłam do niego i wgramoliłam mu się na kolana, przytulając go mocno
- Oh, no dobrze, wybaczam - przytulił mnie do siebie i oboje zaczęliśmy się śmiać. Przez cały dzień bawiliśmy się świetnie dopóki Harry nie oznajmił, że zapomniał powiadomić chłopów o swojej chorobie i zapomniał poprosić, żeby przesunęli sesję na inny termin. Nie mógł znaleźć swojego telefonu, więc dałam mu swój. Zadzwonił do chłopców, którzy byli bardzo zdziwieni jego pobytem tutaj, ale za chwilę zaczęli go ochrzaniać. W końcu zawarli rozejm i umówili się u Zayna za godzinę.
- Emi, pojedziesz ze mną do Zayna ?
- Tak, pewnie, ale najpierw jedziemy do lekarza więc się ubieraj - uśmiechnęłam się do niego
- Nie, nie jedziemy do żadnego lekarza - odpowiedział
- Tak Harry, jedziemy. - dałam mu kluczyki od swojego samochodu i pojechaliśmy. Na szczęście było to tylko zwykłe przeziębienie. Pojechaliśmy do Zayna. Gdy wysiadłam z samochodu, Harry chwycił moją dłoń, a mnie przyparł do samochodu.
- Emily dziękuje ci za wszystko - zbliżał swoją twarz do mojej. Chciał mnie pocałować, ale nie mogłam mu na to pozwolić, chociaż tak bardzo tego chciałam. Odsunęłam się od niego.
- Chodź już, chłopaki czekają - poszłam w stronę drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyli nam rozbawieni chłopcy, którzy krzyczeli " Widzieliśmy jak się całowaliście "
- To chyba coś źle widzieliście, bo się nie całowaliśmy. Co jak co, ale my się z Harrym nadal nie lubimy i to się nigdy nie zmieni. Prawda Haroldzie ? - zaczęłam się śmiać i odwróciłam się w stronę Hazzy puszczając mu oczko.
- Tak - uśmiechnął się i weszliśmy do domu Zayna
Chłopaki gadali o jakimś teledysku, a ja oglądałam tv.
- Emily, chodź tu na chwilę - zawołał Zayn, a ja do nich podeszłam
- Hmm ?
- Mamy dla ciebie propozycje - uśmiechnął się do mnie
- Jaką ?
- Możesz zagrać w naszym teledysku. Będziesz całować się z Harrym
- Ja ? z Harrym ? Nie, nie ma mowy
- Już za późno. Powiadomiliśmy menagera
- Ale ... ale jak to ?
- Nie przeżywaj. Harry nie jest aż taki zły, a swój pierwszy pocałunek macie już chyba za sobą -chłopcy oprócz Harrego zaczęli się śmiać
- Idioci ... - westchnęłam
Gdy już wyszliśmy od Zayna, mogliśmy przestać udawać, że się nie lubimy. Harry chciał, żebym zawiozła go do domu, ale przekonałam go, żeby został u mnie. Weszliśmy do mieszkania. Harry został w salonie, a ja zrobiłam herbatę. Usiadłam obok niego.
- Harry ? Moglibyśmy porozmawiać ?
- Tak, jasne. Mów co cię gryzie
- Bo ... Hazza ja ... Nie wiem jak mam ci to powiedzieć - spojrzałam na niego
- Spokojnie. Możesz mi powiedzieć wszystko - objął mnie ramieniem
- Harry ... Bo ... - jąkałam się jeszcze przez chwilę, a później go pocałowałam.

________________________

Bardzo proszę kolejny rozdział

piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 2

Chociaż go prosiłam nie chciał odejść.
- Harry do jasnej cholery daj mi spokój ! Zawsze przepraszasz, a później znów mówisz coś niemiłego. Daruj sobie. Błagam. - otworzyłam furtkę, która prowadziła do mojego domu. Weszłam do domu i oparłam się o drzwi, zsuwając się po nich na dół. Schowałam twarz w dłoniach. Gdyby on wiedział, że... Z resztą nieważne. Wszyscy popełniamy błędy. Każdy zasługuje na drugą szansę, ale on tych błędów popełnił zbyt dużo. Starałam się być w stosunku do niego miła, chociaż , przyznaję, czasem mi to nie wychodziło. Ale się starałam. On chyba wolałby umrzeć niż powiedzieć mi jakiś komplement. Nie myliłam się co do niego. Gdy na drugi dzień zaszłam do Zayna, Harry znów mnie obrażał. Nie wiem komu chciał tym zaimponować, bo mnie na pewno nie. Z resztą Malikowi też nie podobało się to, jak traktuje mnie Hazza. Dla niego byłam nic nie wartą szmatą. Tak. Powiedział mi to. Prosto w oczy. Chciałam go uderzyć, ale zdałam sobie sprawę z tego, że nie warto. On i tak nic sobie z tego nie robił. Zayn poprosił Harrego, aby opuścił jego mieszkanie, na co loczek odpowiedział dziwnym spojrzeniem i wyszedł. Przytuliłam mulata rozmyślając nad tym, po co Styles wczoraj za mną chodził i przepraszał skoro dziś powiedział mi, że jestem szmatą. Po tym byłam już pewna, że jest zwykłym palantem bez uczuć. Wczoraj głupi udawał, że zdał sobie sprawę z tego co zrobił, a dzisiaj co ? Znów wszystko od nowa. Mimo tego, że tak o mnie myślał i mówił, podobał mi się. Cholernie mi się podobał. Dlatego jego niemiłe słowa i obelgi w moją stronę tak bardzo bolały. Wczoraj myślałam, że wszystko się zmieni, że będzie dobrze. Moje niedoczekanie. Jest jeszcze gorzej. Tak często mówił mi, że jestem nic nie warta, że wzięłam sobie to do serca i teraz sama tak uważam.
- Nie przejmuj się nim, dobrze ? On nie wie, co mówi - powiedział Zayn, głaskając mnie po głowie
- Nie Zayn ... On ma całkowitą rację. Jestem nic nie wartą szmatą - po moim policzku spłynęła łza, którą po chwili mulata starł kciukiem.
- Nie wolno Ci tak mówić, rozumiesz ? Nie daruję Stylesowi tego, co ci zrobił. Nie pozwolę, aby ktokolwiek tak o tobie mówił. Ty też nie możesz na to pozwolić. Pozwoliłaś mu na to raz i wtedy on zauważył, że nic z tym nie robisz więc poniża cię nadal. Nie daj się tak traktować. On sprawia, że czujesz się niepotrzebna i nic nie warta, co jest nieprawdą. - uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie
- Dziękuję - szepnęłam mu do ucha. Było już późno więc udałam się do domu. Na szczęście mieszkałam blisko. Niestety na schodach mojego domu czekała na mnie nie zbyt miła niespodzianka. Siedział tam pijany Styles.
- Długo miałem na ciebie czekać suko ?! - po raz kolejny doprowadził mnie do płaczu przez swoje słowa. Za nim zdąrzył wstać i wejść mi do domu, przekroczyłam próg mieszkania i zakluczyłam drzwi. Po raz kolejny nie zareagowałam na to, że nazwał mnie suką. Nie umiałam. Bałam się, że powie jeszcze coś gorszego lub coś mi zrobi, co w jego teraźniejszym stanie było bardzo możliwe. Przez jakiś czas dobijał się do drzwi, a po jakiejś godzinie się uspokoił lub poszedł. Weszłam do łazienki i zdjęłam z siebie ubrania. Weszłam pod prysznic i puściłam wodę. Kropelki spływały swobodnie po moim ciele, co jakiś czas mieszając się z pojedynczymi łzami. Gdy wyszłam spod prysznica, przetarłam moje ciało jedwabnym ręcznikiem, po czym ubrałam się w piżamę. Weszłam po schodach do góry i udałam się do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wzięłam do rąk laptopa. Włączyłam go i weszłam na twittera. Było tam pełno zdjęć Hazzy, który pijany siedział pod moim domem. Zamknęłam laptopa i poszłam spać.
*** Biegłam przez park głośno się śmiejąc. Wiatr powiewał moimi długimi włosami. Mój chłopak Harry, gonił mnie. Za złapanie mnie, obiecałam mu buziaka. Złapał mnie i objął w tali. Zawinęłam ręce wokół jego szyi i dałam obiecanego całusa. Znów zaczęłam przed nim uciekać. Wbiegłam na ulice i prawie co zostałam potrącona. Jednak ktoś mnie uratował. Gdy się odwróciłam, na ziemi leżał mój chłopak. W kałuży krwi. Podbiegłam do niego i uklęknęłam przy nim. Złapałam jego zimną dłoń i przyłożyłam do swojego policzka. Mój ukochany nie żył. Przeze mnie ***
Obudziłam się z głośnym krzykiem. Na szczęście to tylko głupi sen. - Ile bym dała, żeby z nim być. Mimo tego, jak mnie rani - pomyślałam. Zerknęłam na zegarek. Była 3;46 w nocy. Wstałam z łóżka i poszłam na dół, aby sprawdzić czy Harry nadal tam jest, w co wątpiłam. Otworzyłam drzwi wejściowe.
- Harry ? - spojrzałam zdziwiona na chłopaka, który leżał na moich schodach i spał.

___________________________
No to mamy 2 rozdział ! Nie wiem czy Wam się spodoba, ale starałam się jak mogłam. Mam nadzieję, że będziecie odwiedzać tego bloga, i że będzie Wam się podobało moje opowiadanie. Kolejny rozdział mogę komuś zadedykować. Piszcie w komentarzach, jeśli chcecie, aby,  kolejny rozdział, który się pojawi, był zadedykowany Wam.